Powrót

pamiętam ją jak biegła przez las 
pośród drzew 
jak sarna skoczna 
gdy przemierzała szlaki podhalańskich gór 
wraz z nieodłącznym psem 
a skalne szczyty tatr leżały u jej nóg 
chłodne Dunajce obmywały stopy 
pamiętam jak w czas wojennej zawieruchy 
w tułaczce naszej 
stała na ulicach Lwowa skutych mroźną zimą 
zgrabiałą ręką żebrząc o kawałek chleba
  dla mnie złożonego gorączką 
jak walczyła dzielnie o wolność Polskę 
o dom o życie o zdrowie ojca 
i choć przygnieciona wiekiem 
była na straży naszego bytu 
pamiętam ją jak leżała w gorące noce czerwca 
a pierś rozrywał konający kaszel 
kiedy w oczach nie miała obrazu 
a ręce były bezwładne 
ja przy niej byłem wraz ze śmiercią 
jak z koleżanką z pracy 
widziałem jak dusza pełna radości życia 
gdzieś się powoli gubiła 
pamiętam jej ostatnie tchnienie 
kiedy cicho odeszła  
jest i nadal żyje w pamięci 
dla serca mojego 
spoczywa pośród dębów mocnych i białych brzóz 
słucha jak śpiewa las jej ukochany 
a ręce jej prowadzą duszę moją 
do połączenia wiecznego